Produktywność w 10 minut – metoda Ivy Lee

Metoda Ivy Lee w 6 punktach

Metoda Ivy Lee. W dzisiejszych czasach mamy mnóstwo technik zarządzania sobą w czasie. Osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z produktywnością, mogą być lekko przetłoczone ich nadmiarem. Dochodzą do tego różne aplikacje na telefon i tak naprawdę nie wiadomo, od czego zacząć. Zamiast oszczędzać czas, tracisz go na wybieraniu odpowiednich narzędzi czy techniki. Osobiście lubię proste metody. Szczególnie takie, które są skuteczne. Dlatego chciałem zapoznać Cię z wujkiem Ivy Lee. 

 

Kim jest Ivy Lee?

 

Urodził się on w 1877 roku. Znany jest między innymi z tego, że otworzył pierwszą agencję Public Relations oraz pracował z Rockefellerem, któremu miał poprawić wizerunek. Doradzał on największym korporacjom przemysłowym. Miał on również dużą wiedzę o produktywności, a na dowód tego przytoczę pewną historię właśnie z nim związaną.

W 1918 roku do Ivy Lee przyszedł Charles Schwab, który był bogatym przedsiębiorcą. Charles chciał zwiększyć produktywność swoich pracowników. Lee podjął się zadania, informując swojego rozmówcę o tym, że potrzebuje 15 min rozmowy z każdym pracownikiem. Dodatkowo nie wziął żadnego wynagrodzenia za swoją poradę. Zaznaczył jednak, że jeśli przedsiębiorca uzna, że jego metoda się przydała, to może mu zapłacić, ile uważa. Po trzech miesiącach przyszła do niego czek na kwotę 25 tysięcy dolarów, co odpowiada dzisiaj mniej więcej koło 400 tysięcy dolarów

Na czym polega metoda Ivy Lee?

 

Metoda Ivy Lee

 

Metoda jest warta uwagi, ponieważ jest bardzo prosta i nie wymaga dużego zaangażowania (to jest chyba w niej najlepsze). Dużym plusem jest również możliwość wprowadzenia jej w swoje życie w każdym momencie. Przy tym wszystkim jest bardzo skuteczna. Wystarczy dosłownie kilka minut, żeby zwiększyć znaczącą swoją produktywność. Zapoznaj się z metodą, którą Charles Schwab wyceniał na 400 tysięcy dolarów. 

Poznaj 6 kroków metody Ivy Lee.

 

1. Wieczorem zrób listę zadań na jutrzejszy dzień.

2. Wybierz sześć najważniejszych zadań z tej listy, które wykonasz jutro. 

3. Następnie segregujesz zadania od najważniejszego.  

4. Kolejnego dnia rozpoczynasz od pierwszego zadania na liście

5. Przejść do kolejnego punktu możesz, dopiero jeśli zakończysz w całości poprzednie zadanie.

6. Jeśli nie wykonasz zadania z dzisiejszego dnia, to przerzucasz je na kolejny dzień na początek listy.

 

 

Metoda nie wydaje się na pierwszy rzut wyjątkowo nowatorska. Jak to się w takim razie dzieje, że to działa? Poniżej przedstawiam opis każdego punktu z osobna.

1. Wieczorem zrób listę zadań na jutrzejszy dzień.

Dzięki temu nie musisz poświęcać rano czasu na zastanawianie się, co ja teraz powinienem zrobić i w jakiej kolejności. Rozpoczynasz dzień konkretnego zadania i od razu działasz. 

2. Wybierz sześć najważniejszych zadań z tej listy, które wykonasz jutro. 

Nie jest tak, że sześć zadań jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Jeśli jest jednak możliwość, lepiej nie przekraczać tej liczby. Wszystko zależy oczywiście od charakteru Twojej pracy. Ograniczając liczbę zadań, unikniesz efektu przytłoczenia. Kiedy zadań zbyt dużo, wtedy odkładasz ich realizację na później. Dzięki niewielkiej liczbie obowiązków na dany dzień lepiej się organizujesz. 

3. Następnie segregujesz zadania od najważniejszego.  

Nadanie priorytetów jest bardzo ważne w tym całym procesie. Układasz plan działania i nie zastanawiasz się, od czego zaczynasz kolejny dzień. Dzięki temu wygrywasz walkę z prokrastynacją. Wiesz, za co masz się zabrać. Pamiętaj, że każde podejmowanie decyzji wyczerpuje Twoją silną wolę. Przekłada się to na to, że masz mniej zasobów na motywację do wykonywania bieżącej pracy. 

4. Kolejnego dnia rozpoczynasz od pierwszego zadania na liście

Masz już ułożony plan działania, nie zastanawiasz się, do czego zacząć. Najważniejsze zadania często jest tymi najtrudniejszym. Jeśli zaczniesz do takiego, nic już Ciebie tego dnia nie zatrzyma. Przed Tobą same łatwiejsze rzeczy, więc dlaczego masz ich nie zrobić?  Nawet jeśli nie wykonasz ich wszystkich, to zrobisz trzy, cztery najistotniejsze zadania.

5. Przejść do kolejnego punktu możesz, dopiero jeśli zakończysz w całości poprzednie zadanie.

Skakanie z jednego zadanie na drugie nie zwiększa Twojej produktywności. Dzięki skupieniu się od początku do końca na jednym zadaniu zwiększamy swoją efektywność. Postępując w ten sposób, eliminujesz multitasking. Średnio ponad dwadzieścia minut potrzebujemy, żeby w pełnym skupieniu wrócić do zadania, które robiliśmy wcześniej. Dlatego warto stosować ten punkt.

6. Jeśli nie wykonasz zadania z dzisiejszego dnia, to przerzucasz je na kolejny dzień na początek listy.

Niestety nie jest tak, że zawsze uda się Tobie wszystko zrobić. Stosując się jednak do tego punktu, nie uciekną Ci zadania, które chcesz wykonać. Zwyczajnie zaczniesz od tych czynności kolejnego dnia. 

 

Metoda Ivy Lee -100 lat

 

Mimo że technika ma ponad 100 lat, jest bardzo skuteczna. Przyda się szczególnie osobom zaczynającym swoją przygodę z produktywnością.

Metoda skupia się na działaniu tu i teraz, dzięki temu świetnie sprawdza się w realizacji codziennych zadań. Trzeba jednak pamiętać, że nie do końca sprawdzi się w planowaniu długoterminowym. Jeśli jesteś zainteresowany takimi metodami, to daj znać w komentarzu. 

Czy ten wpis Ci się podobał?
[Wszystkich głosów: 5 Średnia: 5]
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agata
3 lat temu

Bardzo interesujace! Dzieki!

Maciej
3 lat temu

Zacytuję klasyk “Grunt to dobry plan”. Bez list podobnych tej o której piszesz nie dałbym rady funkcjonować i zaplanować czegokolwiek 🙂

Archi
Archi
2 lat temu

wdrażać, wdrażac i jeszcze raz wdrażać!

4
0
Would love your thoughts, please comment.x